Tak,w końcu...8 grudnia Roku Pańskiego 2007 udało mi wyruszyć w podróż,w taką jak należy,taką jaką sobie założyłem,tutaj,na blogu.
Udało mi się osiągnąć więcej niż zamierzałem...w ogóle jakaś spontaniczna wędrówka zaczęta ni stąd ni zowąd.
Kierunek południe (ostatnimi czasy mój ulubiony,może dlatego,że patrząc właśnie w tę stronę,udaje się zachować dłużej obraz słońca oraz jego ciepła).Pomocne to jest zwłaszcza w zimę.
Droga nie jest nawet kręta,ale i tak ciężko się idzie ze względu na przenikliwe zimno niesione z wiatrem.Doskwierało zwłaszcza po godzinie marszu,gdy zabudowania dawno już schowały się zza pagórkiem okalającym "moją" dolinę.Przede mną nawet "talerza".Ale aby nie sprawiać wrażenia,że udało mi się dotrzeć na jakieś bezkresne pustkowie(jak bardzo bym chciał...) pozwolę sobie nadmienić,że towarzyszyły mi tzw.leśne zwierzęta.
Jakoś tak czasem jest w głowie,że głowa myśli i nie myśli,więc szedłem.
Jakoś tak czasem jest w głowie,że głowa owa nie chce myśleć,więc szedłem.
Nawet nie wiem kiedy to było (nie lubię nosić zegarków z sobą,bo i tak nie posiadłem umiejętności kontrolowania czasu).Gdy znalazłem się jakieś 2 km.od drogi prowadzącej na miejsce pochówku żołnierzy walczących w I wojnie światowej w bitwie pod Łodzią 1914r.Jakoś tak czasem jest w głowie,że głowa w końcu się przebudzi i wskaże kierunek.
Nie miałem świeczki.
Miejscowe zabudowania.
Las.
Ogólna atmosfera późnej jesieni.Spokój.Widziałem dwie dzikie sarny,które specjalnie ubrały się tak,abym widział w nich króliki...ten biały zimowy ogonek.Dopatrywać mógłbym się tu jakiejś nieudowodnionej złośliwości z ich strony.Jednak.
Nie,nie udało mi się wiernie niczego odwzorować dlatego daję sobie w tym momencie spokój.Moja ambicja mi na to nie pozwala.Nie miałem notatek,bo po co?Zbyt krótko.
Piszę coś z tygodniowym opóźnieniem.Wstyd.
Są zdjęcia opisujące to czego nie potrafię opisać.
http://img104.imageshack.us/my.php?image=startzp1.jpg <-- tak,to na wstęp,tak na ogarnięcie tego co się zostawia na krótko.W zamian coś otrzymujemy,na niedługo byśmy się nie przywiązywali http://img504.imageshack.us/my.php?image=lasekbrzozowyhx0.jpg (może dlatego,że brzozy tak postanowiły?).Wspaniałość ziemi-główną sprawczynię podróży http://img220.imageshack.us/my.php?image=wstronpoeczekyx5.jpg , http://img528.imageshack.us/my.php?image=drogaku5.jpg .Następne krótkie odwiedziny u znajomej.Była tu http://img232.imageshack.us/my.php?image=miejsceabytg3.jpg parę miesięcy temu,śpi może teraz gdzieś w tych głębinach.Zieloność nie pozwoli na zapomnienie,szarość tylko da znak,że zima.
A jakbyśmy tak wszystkich poznali http://img229.imageshack.us/my.php?image=unbekannterkriegerbq7.jpg ...ciekawe co by się okazało, kto kim był...http://img528.imageshack.us/my.php?image=muskieterbq8.jpg ... czy po "tamtej" stronie : http://img139.imageshack.us/my.php?image=1100sz4.jpg (szacunek do przeciwnika,podobnie jak szacunek do własnego siebie...rzadko teraz okazywany...) http://img134.imageshack.us/my.php?image=rosyjskamogiahf6.jpg (w oddali prawosławny krzyż ). Cieszę się,że leżą tu,w ojczyźnie wszystkich ojczyzn,stróżami ich drzewa http://img117.imageshack.us/my.php?image=pami2ot6.jpg .
Wyruszałem wczesnym południem,powracałem z zachodem http://img528.imageshack.us/my.php?image=chylisidziedokresucf4.jpg czasami tylko upewniałem się czy nade mną jeszcze dzień http://img260.imageshack.us/my.php?image=chmurypdh5.jpg .
Dystans niewielki,ale czuję (do teraz) uczucie satysfakcji,że udało mi się zmobilizować i przejść te niecałe 20 km.
"poczekajmy proszę na śnieg panie kapitanie,nie chcę oglądać tej szarości..." zatem poczekajmy.Ja za siebie podwójnie.
Pozdrawiam przedponiedziałkowo,
Michał.
2 komentarze:
By smutno tak nie było.Proszę Michale,dla Ciebie,jeden :)
Podróżuj częściej od niechcenia :)
Jestem Ci niezmiernie wdzięczny obecnością.
Prześlij komentarz