piątek, 6 czerwca 2008

Pierwszy przystanek.

Mój pierwszy przystanek okazuje się gehenną przez którą przechodzę od 4 dni.Przez te 4 dni dowiedziałem się w jaki prosty sposób można pozbawić się wolności (wewnętrznej i zewnętrznej) i jeszcze do tego dopłacić.Wszystko na to wskazuje że będę w tym trwał do końca czerwca (a może i jeden dzień dłużej).Mam dosyć.Nie wiem tylko czy muszę to przespać czy też kabanosa przegryźć amfą.

333,334,272 ambitne liczby zwane też kodami.Podchodzisz,psze pani to i to,kupujesz odchodzisz---> jest super.Na papa : to jeszcze potrzeba 1.50 zł. ale jest okej,może jutro nie będziesz musiał na 3 godziny przyjeżdżać.

Jako ambasador Niepodległej Republiki Brzezin nie zgadzam się z tą dyskryminacją.Dzisiaj będzie papa,albo zmiana.Wolę zabrać plecak,80 zł. w kieszeń,mapa,namiot i do zobaczenia za tydzień.

Teraz to nawet nie jest nijak...

pozdrawiam,

331.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Real się kłania,a jutro mecz! :! MECZ! POLSKA!

Michał pisze...

Mecz przegrany Drogi Dominiku,przegrany.Nawet Twoje Heinekeny nie pomogły...A w Realu jest na pozycji środkowego obrońcy :)

wymagane pole nie może być puste pisze...

folioweczki, folioewczki... widzisz masz to juz za soba;) A kabanosa feta przegryzc fajna sprawa. Michal przeciez robisz to codziennie, no chyba, ze kabanosow zabraknie...;p Pozdrawiam cieplo!