Na myśl przyszło zaadoptowanie,na coś lepszego, użyczetnego.Coś a la deja vu z książką w ręku i słówkami pod nogami.Miejsce obseratora,mistrza kuchni ,krytyka-estety.
Wizja trudna,odległa do zrealizowania(może cztery łapy?).Rzeczą prostrzą jest otworzyć drzwi i znaleźć się na pełnym morzu albo obserwować badaczy nad krainą wiecznego lodu.Wystarczy tylko wstac i spojrzeć.
Czarodziejska monotonia istnieje między niebem a wodą(J.C.),może dlatego...
Michał.