I znowu się pojawiła,niczym zjawa wezwana przez Córki Kpiny. Kto ją widział?Przemknęła przez labirynty wyobraźni,odwiedzając miejsca zapomnienia.Czworonożne zjawy pływające w wodach.Jedną z rzek mógł być Styks,ale czy na prawdę?Wszystko by się zgadzało,ta czerń nakłaniająca do czegoś pochopnego,niedwuznacznego...przeprawa.
Niczego więcej nie ma.To tylko nadzieja,która trzyma się ludzi tak kurczowo,aż niebezpiecznie.
I odeszła...bez słowa,w nieznanym kierunku.To jeszcze nie jej czas,zaistnieje i przywita się z innymi.Zawsze o to byłem zazdrosny,jednak nie zawsze o tym wiedziałem.Zawsze za późno,zawsze tak głupio.
Queen Of Snow powiada że deszcz jest za smutny.Mimo tego uważam go za sprzymierzeńca, mimo wszystko...
Typowe polskie lato, później nietypowa polska zima,następnie prawie wiosna.
Tutaj zawraca czas,z trzema porami roku.